Śmigus-dyngus dziś i wczoraj...

Artykuł Archiwalny


Lany poniedziałek to ulubiony dzień głównie dzieci i młodzieży. Jeśli się nie przesadzi, to bezkarnie można w ten dzień oblewać się wodą. Dziś to głównie sikawki, pistolety, butelki... A jak było kiedyś?


U mnie w domu, to zazwyczaj tata wstawał pierwszy i "budził" domowników jałowcem i perfumem. Później na dworze latałem z butelką z wodą. Jak dobrze pamiętam była to butelka po płynie do szyb BILUX lub AUTOWIDOL. Miała w korku wężyk, co ułatwiało. Dziś staram się dać frajdę moim dzieciom i czekam, aż mnie zaskoczą. 

A może Wy chcecie się podzielić tym, jak to było w Waszych domach, regionach. Jesteśmy społeczeństwem wielokulturowym, więc mogło to bywać różnie. Zapraszam do dyskusji.

Życząc wszystkim udanej zabawy zwracam się z apelem, aby uszanować tych, którzy nie chcą być oblewani. Wiadomo, jeśli ktoś idzie odświętnie ubrany...

Marcin Żurek

Stosujemy pliki cookie w celu świadczenia naszych usług. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na używanie cookies.
WAŻNE