O smrodzie na sesji... - aktualizacja
Artykuł Archiwalny
Szanowni Mieszkańcy. Wszyscy doskonale pamiętamy smród, jaki zafundowała nam kościerska oczyszczalnia ścieków. Pamiętamy też, czym na chwile obecną zakończyła się sprawa. Smród w Łubianie częściowo ustał, a prezes oczyszczalni wstrzymał wywozy i oświadczył, że więcej w okolice Łubiany i kornego wozić nie będzie, co nie znaczy, że nie ma już problemu. Zgodnie z obietnicą wracam do tematu.
Na wstępie przepraszam za dość obszerny materia i proszę o poświęcenie chwili na jego całkowite przeczytanie. Sprawa jest w mojej ocenie na tyle poważna, że przekazanie jej w telegraficznym skrócie nie odzwierciedli skali problemu. Przykładem może być artykuł w zeszłotygodniowym gryfie, który tak naprawdę nie wniósł nic. Czytelnik mógł skojarzyć tylko to, że śmierdziało.
W dniu 11 września 2014 roku, Wiceprzewodniczący Rady Gminy Jerzy Śliwicki przedstawił na sesji bardzo obszerne sprawozdanie na ten temat. Od początku, od zgłoszeń mieszkańców, osobistych wizyt na polach gdzie stosowano osady ściekowe. O tym, że 28 sierpnia ponownie odwiedził te miejsca w wraz z Wójtem oraz Inspektorem ds. Ochrony Środowiska Panem Krzysztofem Lisakowskim. Sporządzono notatkę z tej wizji lokalnej. Na wniosek radnego Urząd Gminy poinformował Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku, o miejscach stosowania osadów ściekowych z oczyszczalni. WIOŚ również sporządził protokół i pobrał próby do badań. W protokole możemy wyczytać takie nieprawidłowości jak: składowanie na innej działce niż zgłoszona, bliskość do rzeki Pilica, nachylenie gruntu w kierunku rzeki od składowiska, zaoranie drogi dojazdowej czy ruchomość składowiska jak i odgłosy chlupotania po włożeniu drąga w to miejsce. Na chwilę obecną nie ma jeszcze wyników badań (jeszcze ich nie przedstawiono), jednak WIOŚ już wysłał pismo do gminy, że nie ma przekroczeń norm.
Jak stwierdził Radny istotne jest to, że osad ściekowy został stosowany na obszarze Natura 2000 "Bory Tucholskie", a więc tam, gdzie nigdy nie powinien się znaleźć. Zdziwienie jego wywołała informacja zamieszczona na jednym z lokalnych portali, iż wszytko odbyło się zgodnie z przepisami, dlatego stawia m.in. takie pytania:
Dlaczego po interwencjach, zainteresowaniu się tematem zaprzestano wywozu już we wtorek, gdzie planowano do czwartku czy nawet piątku?
Kto stosował osad ściekowy na działkę (jej część), która nie była uzgodniona i prawdopodobnie nie była przebadana?
Dlaczego nie poinformowano Gminy Kościerzyna, że w miesiącu marcu również stosowano osad ściekowy na tej działce? itd...
W dalszej części swojego wystąpienia wyraził ogromny żal do gminy, iż nie podjęto działań aby temu procederowi zapobiec. Wiedział, że gmina nie jest organem władnym w tym zakresie ale.....
- dlaczego gmina po uzyskaniu informacji o planowanym stosowaniu osadów ściekowych nie wystąpiła do KOS-EKO o wyniki badań osadów i gruntu?
- dlaczego gmina nie wnosiła o podanie jakie są planowane ilości tych osadów?
- dlaczego gmina nie uzyskała informacji o dokładnym terminie wywozu i nie poinformowała o tym mieszkańców?
Czy to ma być "brudny konwój" - że wwozi się co chce i kiedy chce na teren Gminy Kościerzyna? Mamy wierzyć na słowo czy w pismo?
Według informacji przekazanych przez Radnego Śliwickiego zastosowano osad ściekowy w ilości 292 ton (sierpień) i 90 ton (marzec) suchej masy - czy ona była sucha, skoro w protokole WIOŚ stwierdza, że półpłynna? Należy to pomnożyć przez 3 lub 4 i da nam to rzeczywistą ilość przywiezionych osadów. Osad ściekowy zastosowano na 2,5 hektarach - taką ilość!!!
Jak wyraźnie zaznaczył Radny nie interesuje go kto jest za taki stan odpowiedzialny. Zainteresowany jest sposobem zabezpieczenia, unieszkodliwienia, utylizacji bo może dojść do skażenia ekologicznego. O ile już nie doszło. W związku z tym zwrócił się do Wójta o podjęcie skutecznych i natychmiastowych działań w tej sprawie. (Powiadomienie odpowiednich instytucji itd...)
Na jego wniosek Rada Gminy udzieliła Wójtowi delegacji do przeprowadzenia niezależnych badań na koszt gminy.
Wójt potwierdził informacje przedstawione przez Radnego, ale w zasadzie niewiele może zrobić poza zgłoszeniem odpowiednim organom i instytucjom.
Podobna sytuacja miała miejsce kilka lat temu w Szenajdzie. Niestety nie znam zakończenia tamtej sprawy.
Na koniec jeszcze wróćmy do oświadczenia Prezesa KOS-EKO o niestosowaniu osadów ściekowych w okolicach Kornego i Łubiany. Co ono oznacza? Czy będzie je stosował nadal na terenie naszej gminy tylko w innej miejscowości?
Do tematu oczywiście powrócę, gdyż jak widać jest to sprawa rozwojowa.
Linki do poprzednich artykułów:
Marcin Żurek
{gallery}2014/09/scieki/{/gallery}
Dodano 20/09/2014 godzina 11:13
W związku z Państwa pytaniami co dalej w tej sprawie to niestety na chwilę obecną nie wiem nic więcej. Jedynie co mogę przekazać to to, że z uzyskanych informacji wynika iż na działce 228/4, czyli tej w pobliżu rzeki, w roku 2013 również stosowano osad ściekowy i tak:
- w kwietniu - 194 tony
- w październiku - 320 ton
Marcin Żurek